Podróżowanie to nie tylko wylegiwanie się na plażach i obżeranie egzotycznymi potrawami, picie kolorowych drinków z palemką i leczenie kaca nad hotelowym basenem. Coraz więcej turystów wymaga, by urlop był maksymalnie wykorzystany i oczekują od organizatora atrakcji od świtu do zmierzchu. Z pewnością do tego typu turystów należą aktywni fani sportów. Ten rodzaj turystów nie narzeka na obsługę, nie krytykuje drinków, nie wybrzydza na kolor zasłon w hotelu. Ten typ turystów traktuje hotel jak przysłowiowy hotel: wpada tam tylko na chwilę, żeby coś zjeść i się przespać. Całe dnie spędzają na zwiedzaniu okolicy za pomocą roweru, w wolnych chwilach uprawiają surfing bądź paralotniarstwo. Jeżdżą na spływy kajakowe, skaczą na bungee, zwiedzają groty i nurkują w oceanie. Często też próbują lokalnych sportów, które ze sportem miewają mało wspólnego, a często wyglądają jak popisy kaskaderskie. Czasem jest to wyścig z bykiem, czasem walka na pomidory, bywa, że delikwent spaceruje po rozżarzonych węglach lub skacze do wody z urwiska. Tak czy siak: taki turysta nie potrafi usiedzieć w miejscu i jest żądny przygód.
Podróże zagraniczne jako pretekst do wzmożonej aktywności fizycznej
[Głosów:0 Średnia:0/5]