Zdarzają się takie sytuacje w życiu, że chciałoby się zapaść pod ziemię, może nawet umrzeć /ale tylko na chwilę/ lub zniknąć albo cofnąć czas.
Najlepszym rozwiązaniem jednak będzie — zemdleć.
Jak zemdleć? – zapytacie. Otóż sposobów jest kilka.
Często stosuje się udawanie, ale jest to nieskuteczne, gdyż krótkotrwałe i łatwo rozpoznawalne. Jeśli sytuacja jest naprawdę podbramkowa, to zemdlenie przyjdzie samo i mamy to z głowy. W przypadku jednak, gdy nie dochodzi do zemdlenia samoistnego — musimy opracować pewne metody.
Kiedy w naszym życiu takie sytuacje zdarzają się dosyć często — powinniśmy mieć zawsze pod ręką zestaw omdlewczy.
Do zestawu omdlewczego zaliczamy: młotek, zdjęcie osoby, której najbardziej nie lubimy, najgorsze świadectwo szkolne, kopia wyniku oblanego egzaminu na prawo jazdy, zeszłoroczne śniadanie, pasek z najniższą wypłatą, buteleczkę z zapachem, który zawsze przyprawia nas o mdłości, płyta disco polo, telegram /wiadomy/, zaświadczenie zdolności do odbycia służby wojskowej z kategorią A i szereg innych indywidualnych pozycji, na które jesteśmy szalenie wyczuleni.
Problemem może być szybkie użycie jakiegokolwiek z wymienionych powyżej czynników. W tym celu należy opracować metodę szybkiego reagowania i nie dać się zaskoczyć. Trzeba jednak uważać, aby nie zemdleć za wcześnie. Może to przynieść gorszy efekt niż w przypadku, gdy zostaliśmy przyłapani na czymś, czego próbowaliśmy uniknąć.
Aby odwrócić uwagę osób, które chcemy zaskoczyć naszym nagłym zemdleniem — musimy zainteresować ich zupełnie czymś innym. Najlepiej szybkim ruchem ręki wskazać na coś w ich kierunku i krzyknąć — o! Daje to efekt zamierzony zaskakująco szybki. Musimy teraz możliwie jak najszybciej skorzystać z naszego zestawu. Przyda się znajomość kina amerykańskiego w celu zatrzymania czasu. Zyskamy cenne minuty, na wyciągnięcie potrzebnego rekwizytu. Korzystamy więc z niego, mdlejemy natychmiast i jesteśmy uratowani.
Częste omdlenia szkodzą jednak zdrowiu, więc unikajmy takich sytuacji.
